Murzasichle część I :D

A więc dojechałam :D

Rano było świetne światło, aż samo się prosiło o fotografie :)

Tak więc powstała taka jakby historyjka :D

Proszę państwa - Rin oprowadza po pokoju!

R:Hejj! Dojechaliśmy wreszcie!

Jako że pogoda śliczna...

oprowadzę Was po pokoju!

Na początek szafka Bacardi. Jak zwykle nie potrafiła się zdecydować co chce czytać najpierw, więc wszystko leży na półce razem.

A pod spodem jeszcze więcej książek i jakieś bazgroły...

A tam jest balkon. Bacci nie chciało się ubierać, więc pokaże go innym razem.

Tu drodzy państwo widzimy półkę nad łóżkiem Rodziców. Wygodna może nie jest, ale zdjęcie wychodzą całkiem fajnie.

A oto łóżko. Jest całkiem duże!

B: Rin.. to tylko poduszka...

R: To to wszystko to łóżko? Wow! *.*

Tu mamy szafę w której można się bawić w chowanego!

Feel like ninja

>Butów nigdy za mało ^^<

A tu jest łazienka. Nic ciekawszego o niej nie można powiedzieć 

I jeszcze widok ze stołu. >Podziwiać możecie mój śliczny kubeczek ^^<

Zapomniałabym!

Pokażę wam mój kącik!

Tu mam misa, plecaczek kuferek i buciki...

Tutaj miałam słodycze. Miałam ^^'

Doczekałam się wreszcie czegoś do czytania! Mam małe "Kuroshitsuji" z obrazkami! Bacardi mówi że to dopiero prtoto.. prato.. a! Prototyp! Ale i tak mi się podoba ^^

No i to chyba już wszystko. Do jutra!

Historyja bez głębszego sensu, ale miałam straszną ochotę na zdjęcia :D

Byłyby też zdjęcia z korytarza, gdyby nie StraszniSąsiedzi którzy w kółko się po nim kręcili :D

Jutro może-może uda mi się zabrać Rin na dwór, ale ta kwestia nie jest jeszcze ustalona (Murzasichle to chyba cel większości wycieczek szkolnych, no!)

Tak więc żegnam się z nadzieją na jutrzejszy wpis :)

Pozdrawiam, czająca się na okazję do zrobienia zdjęcia Bacardi :)