Strony

wtorek, 11 grudnia 2012

Żeby nie było że nie żyję...


Tak więc żyją, ale ledwo >.< W domu zaraza (grypa żołądkowa, grr...) mnie jeszcze nie dotknęło, ale jestem ostatnia zdrowa w domu xD
Poniżej powinno być zdjęcie spodni i bluzy, jednakże maszyna odmówiła współpracy a spodnie wyszły.. lepiej nie mówić.
Anyway, mam parę pomysłów na historyjki i ciuszki więc jak znajdę chwilę czasu i dobre światło to możecie się spodziewać nowego wpisu :)
A żeby nie było całkiem bezzdjęciowo fotka Rin na koniec:



fotka by cactusec

Pozdrawiam, Bacardi :)

PeeS.
Zaplotłam Jade warkoczyki. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
PePees.
Mówiłam już że wreszcie wyprałam Rin wiga? Jest mięciusi i błyszczący tylko włosy z tyłu nie chcę się ułożyć jak należy :/ chyba będę musiała prostować prostownicą >.< Na razie się dosusza, a potem się zobaczy ;)
PePePeeS.
Wykrakałam. Jestem chora ;/ Już trochę się wykurowałam, ale najbliższy wpis będzie zapewne w niedzielę. Do zobaczenia ;)

3 komentarze:

  1. Ło widzę, że żyjesz :D Śliczna ona <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, żeby Ciebie choroba niedopadła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super słodka, ale i tak się upieram, żebyś ją w końcu przebrała za Merlin, choćby tak z czystej ciekawości :D

    OdpowiedzUsuń

Witaj! Miło mi Cię poznać ^^
Cieszę się, że chcesz skomentować mój post. Proszę, nie bój się pisać dużo i szczerze! Z zadowoleniem przyjmę wszelką krytykę, gdyż wiem, że krytykujemy jednie rzeczy które chcemy, aby były lepsze.
Dziękuję Ci za każde słowo które tu zostawiasz. Jesteś przemiłą osobą ♥